W POPRZEDNIEJ CZĘŚCI: - Jak ci mija czas? - spytał Corguś.
- Dobrze. Mam mnóstwo klientów, zarabiam na życie, chociaż mieszkam sama w pustym domu, z zaledwie jednym krzesłem i kaloryferem, a także grzanką i mlekiem w lodówce. Ale niedługo zbiorę więcej pieniędzy i będę mogła wyposażyć sobie dom lepiej - odparła Fisia. Miała piękny delikatny głos, o niebo piękniejszy niż Lelvie, lepiej się wypowiadała i nie pluła komuś w twarz gdy mówi.
- A może chcesz dzisiaj do mnie wpaść? - spytał Corguś i położył jej na ladę karteczkę.
- Zobaczę czy będę miała czas, zastanowię się - odpowiedziała niechętnie Fisia. Bardzo chciała do niego pójść, ale nie mogła mu tego zapewnić.
- Jak się namyślisz, to na kartce masz adres! Do zobaczenia!
'' Przygody Corgusia '' cz. 4
Corguś szczęśliwy wrócił do domu. W domu zastał już Biszkopcika.
- Cześć słoneczko. Wróciłaś wcześniej? - spytał siadając koło niej. Zobaczył rysunek który namalowała na szybie palcem. Był tam on, Biszkopcik i Lelvie. Corgusiowi spłynęła łza z oka.
- Mama nie wróci... - łkała głośno Biszkopcik.
- Eee... Fisia nie jest twoją mamą... Ale Lelvie też nią nie była! - wykrztusił z siebie Corguś.
- Jak to?!!! - zdziwiła się Biszkopcik. - Opowiedz mi!
- No więc było to tak. Tydzień po twoich narodzinach zaprosiłem twoją mamę na miesiąc miodowy. Mieliśmy pojechać pociągiem. Gdy Samba, ghm, twoja mama, chciała do mnie pójść, potrącił ją -pociąg. Już nigdy nie byłem taki smutny... - utarł łzę z oka. Biszkopcik mocno go przytuliła i szepnęła mu do ucha: ,, Kocham cię, tato ''.
***
Następnego dnia, o szóstej rano, zadzwonił dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stała znajoma, szynszyla mordka Fisi. Corguś oczywiście ją wpuścił.
- Mam nadzieję, że nie sprawiam ci problemów... - wyjąkała Fisia.
- Nie, skądże! - zaprotestował pies i pokazał Fisi kanapę. - Usiądź
Fisia delikatnie przycupła przy kanapie.
- Przeproszę cię na chwilę, muszę wyjść do toalety... - powiedział Corguś i wyszedł. Fisia została sama w salonie.
- A co to? - zaciekawiła się po chwili. W kaktusie leżała jakaś kartka. Fisia podniosła ją do łapki i...
C.D.N XD
Sorry, że takie krótkie, ale nie chciało mi się pisać. To pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz